mgr inż. Lilianna Dorosławska

Idealne ofiary

Choć spokrewnione z żabami i często z nimi mylone, ropuchy nie potrafią skakać, ani szybko biegać. Ciężkie, niezgrabne mogą tylko pełznąć na swoich rachitycznych nóżkach. Nie mają też zębów ani szponów, czyli powszechnej w naturze broni przed atakami wrogów. Idealne ofiary. Jako gatunek ropuchy długo zapewne by nie przetrwały, gdyby nie opracowały własnych, niestandardowych metod obrony przed drapieżnikami.

Największym zagrożeniem dla płazów są węże, które potrafią bezszelestnie podpełznąć do ofiary. Tylko najbardziej sprawne żabki błyskawicznym skokiem do wody mogą uniknąć ich lepkich języków. Grozi im też atak z góry. W kumkających płazach gustują bociany, sowy, krukowate, sokoły oraz inne fruwające drapieżniki. A jedna z najmniejszych ropuszek, Oreophrynella niger, musi ponadto unikać jak ognia spotkania z pająkami. Jej długość wynosi zaledwie kilka centymetrów. Ma szaroczarną barwę ochronną i żyje w Południowej Ameryce. Ciało tego maleństwa (podobnie jak innych ropuch) pokryte jest toksycznym śluzem, ale bytujące tam ogromne pająki uodporniły się na toksyny. Bez pardonu atakują niemrawe ropuszki i uśmiercają je swoim własnym jadem.

Aby uniknąć pożarcia żabka pochyla głowę, składa łapki i zamienia się w kulkę. Jej mięśnie są przy tym napięte, a niepozorne ciałko staje się sprężyste. Nierówności terenu sprawiają, że zaraz po przyjęciu takiej postawy ropuszka zaczyna się staczać, jak kula postawiona na pochylni. Lecąc w dół nabiera prędkości, podskakuje na kamieniach niczym gumowa piłka. Gdyby pająk próbował ją gonić, połamałby sobie nogi. Czarna kulka tymczasem ląduje gdzieś niżej, w bezpiecznej odległości od pająka. Chwilę jeszcze leży bez ruchu, dla pewności, że nie będzie się staczać dalej. Potem podnosi głowę, prostuje kończyny i niespiesznie idzie na żer.

Z innej metody korzysta największa ropucha – aga (bufo marinus). Nazywana jest też kururu, ponieważ jej jad ma podobne działanie do słynnej kurary. Jest to wyciąg z kory kilku gatunków drzew tropikalnych, używany przez Indian do zatruwania śmiercionośnych strzał. W naturze olbrzymia aga ma niewielu wrogów. Ptaki i węże w lot ją rozpoznają jako szkodliwą dla przewodu pokarmowego. Ale nie jest to jedyna broń agi. Przy swoich monstrualnych (jak na płaza bezogoniastego) rozmiarach potrafi ona na zawołanie znacznie zwiększyć swą objętość.
Samce tego gatunku toczą zacięte boje o względy swoich wybranek. Wygrana w pojedynku nie oznacza jednak, że zwycięzca automatycznie będzie mógł posiąść damę swego serca. Jeśli okaże się, że nie był on jej faworytem, aga potrafi tak się nadąć, że przypomina wielki balon. Samiec nie jest w stanie ani go objąć, ani wspiąć się na niego.

Płazy te zostały przywiezione na początku XX wieku z Ameryki Południowej do Australii, gdzie znalazły raj dla siebie. Ludziom jednak przyniosły utrapienie. Nie tylko rozmnażają się błyskawicznie, ale też osiągnęły niespotykane dotychczas rozmiary, a ich broń chemiczna przybrała jeszcze na sile. Największa aga, jaką znaleziono ważyła ponad kilogram i miała 40 cm średnicy. Ekolodzy oceniają, że w australijskich lasach żyje około 100 mln toksycznych ropuch, które sieją śmierć wśród populacji węży i krokodyli. Zagrażają też psom i kotom.

Jad wydzielany przez skórę ropuchy agi był wielokrotnie dokładnie badany, ale nie znaleziono dla niego zastosowania w medycynie.
Natomiast w wydzielinie skórnej południowoamerykańskiej żaby dziwaczki (zwanej arlekinem) znaleziono ciekawy peptyd. Śluz pokrywający jej skórę ma nie tyle odstraszać głodne drapieżniki, co chronić ciało płaza przed infekcjami. Wyizolowany peptyd aż o połowę zwiększa wydzielanie insuliny, hormonu, którego niedobór wywołuje cukrzycę. Zespół naukowców z Ulster University w Irlandii Północnej przeprowadził badania laboratoryjne na sztucznie wyhodowanych ludzkich komórkach trzustki. Zakończyły się one pełnym sukcesem. Stwierdzono, że jest to najbardziej obiecująca nowa substancja do leczenia cukrzycy typu 2.

Badania nad kijankami żaby Xenopus laevis zapowiadają znalezienie skutecznego sposobu walki z przerzutami najgroźniejszego raka skóry, czerniaka. W przezroczystym ciele kijanek są barwne, przemieszczające się plamy, które łatwo jest obserwować. Naukowcy z University of East Anglia zidentyfikowali związek, który jest w stanie zablokować ruch barwników. Uważają, że może to mieć kluczowe znaczenie w leczeniu raka skóry.

autor: Ewa Łozowska

źródło: Archiwum "Medycyna dla Ciebie"

Przeczytaj inne porady z tej kategorii

Co może siarka?

Czerw 25, 2014 Ciekawostki

Któż z nas nie pamięta bajki o wawelskim smoku, którego pokonał dzielny szewczyk, podrzucając potworowi barana wypchanego siarką. Ten minerał od wieków kojarzony był z ...

czytaj więcej

Pokonać depresję

Czerw 25, 2014 Ciekawostki

Depresja to tajemnicza choroba. Do niedawna była często lekceważona ze względu na słabą świadomość społeczną oraz brak wyraźnych przyczyn zachorowalności. Tymczasem jest to przewlekłe, poważne ...

czytaj więcej
POKAŻ